wtorek, 24 lutego 2015

1. Wezwanie

Komenda, 12:23
To był męczący dzień dla wszystkich. Wydawałby ciągnąć się w nieskończoność, a dopiero co się rozkręcał. Ola uzupełniła już papiery i wpatrywała się w Mikołaja. Patrzyła jak pisze. Po chwili nudy wyznaczyła sobie cel - będzie oddychać tak jak jej partner. To nie było zbytnio ciekawe, ale wydawało jej się najlepszym rozwiązaniem na zabicie nudy. Z doświadczenia wiedziała, że Mikołaj pisze około dwa razy dłużej niż ona, i sprawiało jej to przyjemność. Mogła popatrzeć na jego zachowanie. Ale właściwie dlaczego? Zadawała sobie to pytanie od jakiegoś czasu, ale wymyśliła tylko jedno rozwiązanie. Ale to niemożliwe. Przecież oni są przyjaciółmi z pracy, nie mogła się w nim zakochać. Ale przecież bardzo lubi go naśladować w pracy, uczyć się od niego. Takie rozmyślania towarzyszyły jej przy każdej chwili milczenie koło niego. Myślała, czy on też coś do niej czuje.
Mikołaj nie mógł się skupić na pisanie. Znowu w niego się wpatrywała. Dostawał wtedy jakiegoś dziwnego mrowienia w brzuchu, nigdy takiego czegoś nie czuł. Gdy po pewnym czasie zaczęła oddychać na równi z nim zrozumiał, że minęło już około pięciu minut, odkąd ona patrzyła na niego. Kiedyś to obliczył. To był najwyższy czas na skończenie tego raportu. Odparł swoje myśli, znieczulił zmysły i zabrał się do pisania. Po chwili wstał.
- To co idziemy? - Ola odpowiedziała mu uśmiechem. Wyszli i udali się na patrol.
Pokój dyżurnego, 14:43
O tej porze roiło się od zgłoszeń. Nie można sobie pozwolić na ani sekundę odpoczynku. Było naprawdę dużo roboty. W pewnym momencie wszedł komendant sprawdzić swojego podwładnego. Marek odbierał wtedy zgłoszenie o zabójstwie, Wojciech słyszał ich rozmowę.
- Jak sobie radzisz?
- Dobrze
Dyżurny nie przejmował się obecnością Inspektora Wysockiego. Często przychodził go sprawdzić. Komendant już wychodził, gdy usłyszał rozmowę przez radio
- 00 dla 05
- 05 zgłasza się 
- Jedźcie na Pączkową 23 (nie istnieje). Pani Agata mówi, że do sąsiada przyszedł ktoś dziwny i później wybiegł z mieszkania. Podobno na drzwiach jest krew. Jedźcie to sprawdzić.
- Dobra bez odbioru.
Komendant wyszedł z pokoju bardzo zdenerwowany. Nie mógł okrzyczeć Marka, wszystko było w porządku. Ale dlaczego do sprawy zabójstwa wysłał jego córkę? Jego jedyny skarb? Przecież ona nie ma doświadczenia w takich sprawach. Ale Mikołaj owszem. Może też byli blisko? Nie obchodziło go to. Wszedł do swojego pokoju i szepnął do siebie: 
- Jeśli coś jej się stanie, ty Marku za to odpowiesz. 
Chwila, ale dlaczego ma mieć pretensje do swojego dyżurnego? Przecież to Mikołaj być może jej nie dopilnuje. Nie chciał teraz o tym myśleć.
Pączkowa 23, 14:52
Na drzwiach rzeczywiście była krew. Policjanci wyciągnęli swoją broń i ją odbezpieczyli. Zabójca mógł tam jeszcze być. Był to mały domek, miał około trzech pokoi plus kuchnia i łazienka. Ola zabezpieczała Mikołaja z tyłu. Gdyby ktoś chciał wsłuchać się, czy nigdzie nie słychać szeleści, przeszkodziło by w tym serce kobiety. Waliło jak szalone. Jej rozsądek uciekłby już kilka razy. Jednak posterunkową zatrzymywały dwa wnioski. Po pierwsze jest policjantką, a po drugie nie może zostawić Mikołaja samego. Policjant kontra zabójca. To nie wróży nic dobrego.
Właśnie wchodzili do sypialni. Na łóżku leżał człowiek. Mikołaj podszedł do niego, założył rękawiczkę i zobaczył czy ma puls. Tak naprawdę było oczywiste, że nie żyje, ale przezorny zawsze ubezpieczony.
- Nie żyje - spojrzał gdzie jest źródło krwi. - Prawdopodobnie od rany w serce. Ktoś wiedział co robi. Wyciągnął nóż i przyśpieszył śmierć.
Mikołaj zgłosił to na dyspozytornie. Kilka minut później weszli śledczy. Opowiedzieli mu o sprawie i podali akta. Okazało się, że to kolejna ofiara seryjnego mordercy. Zabijał różne ofiary, nie mające ze sobą nic wspólnego. Każdy trop którym szli okazywał się fałszywy. Nie było żadnego DNA sprawcy. Nic. Musiał być naprawdę dobry. Najgorsze było to, że sąsiedzi inaczej go opisywali. To tak, jakby nosił makijaż. Miał wszystko zaplanowane.
Mikołaj dopiero teraz zobaczył oszołomioną Olę stojącą obok drzwi. Patrzyła jak wstępnie badają ofiarę. Prawdopodobnie nie ruszyła się od czasu wejścia do pokoju. Aspirant delikatnie złapał za rękę i wyciągnął z pokoju. Nie chciał, żeby dłużej na to patrzyła. Dopiero wtedy otrząsnęła się. Popatrzyła na niego i spojrzała w stronę pokoju. Właśnie wchodził tam kolejny śledczy.
- Długo tam stałam?
- Dość sporo. Dobrze się czujesz?
- Tak. Co się stało z ofiarą? - kobieta chciała jak najszybciej zmienić temat.
- Tak jak już mówiłem zmarł od ciosu nożem w serce. Prawdopodobnie to znowu sprawa tego seryjniaka. Pewnie o nim słyszałaś, cała telewizja o nim trąbi.
Ola była zszokowana tym wszystkim. Może dlatego, że jeszcze nigdy nie widziała trupa. To nie było żadne zmasakrowane ciało, ale i tak ten człowiek nie żył. Dokładniej Janusz Serowski. Po kilku minutach jazdy radiowozem uspokoiła się. Czuła obecność kogoś silnego, kto może ją obronić. Mikołaj nie przejął się tym zbytnio. Teraz sami szukali w głowie jakiegoś połączenia tych ofiar. Nic ich nie łączyło. Żaden wspólny znajomy, inne religie, inne zainteresowania. Tylko jedno intrygowało tą dwójkę. Wróg. Każdy z nich miał innego wroga, nienawidzili się, ale oni mieli alibi. Nie umieli nic wymyślić.
Reszta dnia szła swoim normalnym rytmem, a to pijaczek, a to jakaś drobna kradzież w sklepie. Jednym słowem: nudy. Pod koniec służby, gdy wypełniali papiery na komendzie, Mikołaj zerwał się ze swojego miejsca.
- Co się stało? 
- Jutro mam rozwód. Miałem powiedzieć o tym wcześniej komendantowi, by nam dał dzień wolny. Zapomniałem!
Aspirant wyszedł i udał się w kierunku komendanta. Odbył z nim długą rozmowę, ale nie będę jej całej cytować bo zanudzilibyście się na śmierć. Komendant ochrzanił Mikołaja, że tak późno mu mówi. Potem powiedział mu, że jutro dał wolne innemu z patroli, bo brali nadgodziny i w ten sposób przyczynili się do rozbicia gangu narkotykowego. Po chwili namysłu powiedział, że może jutro wziąć w czasie rozprawy przerwę, nawet kilkugodzinną. Tylko żeby sobie nie przedłużał, bo będzie to nadrabiał nadgodzinami. 
- I nie dam ci taryfy ulgowej, dlatego, że pracujesz z moją córką - powiedział Wojciech, gdy jego podwładny był przy drzwiach.
Gdy aspirant wszedł do pokoju jego partnerka spytała: 
- Mamy jutro wolne czy nie? 
- Nie
- Jak to? - Ola wyraźnie była zdziwiona
- Powiedział, że dał wolne innym i my musimy być w pracy. Przynajmniej pozwolił nam wziąć przerwę. 
- Ale mam rozumieć, że taką dłuuugą?
- Dobrze rozumiesz.
- Ale co ja wtedy będę robić?
- Możesz poczekać - Mikołaj zaczął się śmiać
- Pff. Może pójdę wypisywać mandaty źle zaparkowanym samochodom? - Oboje wybuchnęli śmiechem.
Ola poszła spać do swojego ojca, a Mikołaj spał u siebie. Spał to za dużo powiedziane. Nie umiał zasnąć. Jego żona mówiła mu, że ma świadka na jego zdradę, gdy jeszcze nie byli w separacji. Mikołaj wiedział, że jej nie zdradził, ale bał się. Co jeśli ona mu to udowodni? Co może zrobić? Takie rozmyślania towarzyszyły mu całą noc.


Nadia
Plus przepraszam Rudą, że wzięłam ten pomysł z nożem, ale nic innego nie wymyśliłam. Wybaczysz?

10 komentarzy:

  1. Hej;) Odczytałam twojego maila i oto jestem;) Przede wszystkim nie masz mnie za co przepraszać. Motyw pchnięcia nożem pojawia się w wielu opowiadaniach, książkach, filmach, serialach i życiu, więc nie uważam, że wzięłaś to ode mnie;) Dlatego nie mam, co wybaczać;)

    Przeczytałam. Podoba mi się tematyka. Co prawda nie oglądam tego serialu, ale interesuję się kryminalistyką, więc takie opowiadania czytać bardzo lubię;) Podobało mi się również to, że zaczęłaś wątek romansowy. Ola zakochana w Mikołaju, a on ewidentnie ją zlewa. Ciekawe! ;) Po przeczytaniu początku obawiałam się, że masz zamiar ich połączyć i to dość szybko i ogromnie się cieszę, że tego NIE robisz. Mam nadzieję, że jeszcze długo będą się bawić w kotka i myszkę;D A co do zbrodni, na razie nie ma dowodów ani poszlak, więc ciężko cokolwiek powiedzieć. Zobaczymy potem;)

    Pisz kochana i staraj się być jak najlepsza. Życzę dużo weny! ;*
    sila-jest-we-mnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jest źle. Właściwie to nawet ciekawie się zaczyna, a że lubię wszelakie zagadki, a najbardziej te kryminalne to zostaje. Podoba mi się, że bohaterowie nie są jacyś idealni, mega piękni i przystojni, a właśnie zwykli, pospolici, przeciętni. Motyw romansowy także mi się podoba. Jak można zapomnieć o własnym rozwodzie? No cóż ja znam człowieka co prawie o ślubie zapomniał, także własnym, więc wszystko jest możliwe.

    sie-nie-zdarza.blogspot.com
    prawdziwa-legenda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, tak jak wspominałam niżej (co za przypadek), to nie do końca jest blog kryminalny, aczkolwiek zawiera takie fragmenty, które z każdym fragmentem są coraz bardziej dopracowane. Jestem amatorką, więc te początkowe rozdziały są o wiele bardziej... Eh, po prostu następne wydają mi się lepsze.

      Dziękuję za komentarz, chciałabym tylko powiedzieć, że jak będę czytać tylko prawdziwą legendę, więc jak na razie tylko o niej mnie informuj *przynajmniej jak nadrobię, bo wewnętrzy LEŃ mi nie pozwala*.
      Także pozdrawiam
      Nadia

      Usuń
  3. Jako, że lubię kryminały, to na pewno zostanę na dłużej, tylko że nie obiecuje, że przeczytam wszystko na raz, bo mam jeszcze trzy inne blogi do nadrobienia, więc byłabyś czwarta w kolejce ;-)

    Romans między tą dwójką byłby trudny do ziszczenia, bo z tego co zauważyłem po zdjęciu (grafice), to cechuje ich znaczna różnica wieku i Mikołaj mógłby Oli za bardzo ojcować, a ona jak znam życie, to pewnie taka wyzwolona jest.

    Co do nożownika, to nie mam jeszcze żadnych przypuszczeń, bo i w opowiadaniu na chwilę obecną brak poszlak i podejrzanych.

    Zapraszam do siebie na prologi:
    skradzione-dziecko.blogspot.com
    po-prostu-sprobuj.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, trochę podchodzi to pod kryminał na pewno, zwłaszcza na początku. Później też opowiadanie zwiera takie tajemnicze wątki, nauczyłam się z czasem, że nie warto za dużo wyjawiać czytelnikowi. Ale to można zobaczyć później, jestem wciąż amatorką i próbuje się poprawić w pisaniu, nie zawsze skutecznie.
      Och "Tyśku", dobra, nie przeginam więc panie Dariuszu ja nie mam nic przeciwko, jakbyś zaczął czytać za rok! Ja jestem z każdego czytelnika zadowolona. Poza tym, jakbyś zaczynał za rok, to byś chyba nie musiał tyle nadrabiać, bo to opowiadanie się kiedyś skończy i zacznie następne, u mnie to będzie na tym samym blogu.

      Mikołaj wygląda dość... Yy... Dojrzale, ale całe szczęście ojcować Oli nie może, Ola ma 26 a Mikołaj 37, więc jeszcze nie, blisko, ale nie. Tylko tak to wygląda. Więc na romansik można zacierać ręce! Chyba.

      Ten wątek kryminalny jest dość... Nijaki. Później są ciekawsze, dlatego zachęcam, by się nie poddawać.

      Jako, że czasu nie mam zbyt dużo, to będę czytać to drugie :3
      Zresztą, zwykle nie mam zwyczaju czytać wszystkich dzieł autora
      Pozdrawiam serdecznie
      Nadia

      Usuń
    2. Oczywiście rozumiem, bo moje jakbyś miała czytać wszystkie to by ci czasu brakło. Ja też nie mam w zwyczaju czytać wszystkich dzieł jakiegoś autora, no chyba, że jego twórczość szczególnie przypadnie mi do gustu i to pod niemal każdym względem.

      Usuń
    3. Ale nie sądzę, by tak było w moim wypadku, nawet jeśli :D
      No cóż, i tak już z dużo czytam, ale chyba aż tak źle nie jest, bo przynajmniej umiem to jakoś robić.
      Pozdrawiam i bardzo dziękuję :D
      Nadia

      Usuń
    4. 26 lat a 37 to jednak 11 lat różnicy. Może nie jest to jakaś ojcowska granica, ale jednak wydaje mi się, że to kwestia dojrzałości, albo jej braku. Jeśli załóżmy czysto teoretycznie 30 latka jest infantylna, a jej 18 letni partner dojrzały, to zdarza się, że on jej w pewien sposób, mały, być może nikły i ledwo wyczuwalny, ale jednak ojcuje, co mnie w takim przypadku nie dziwi i wiek nie ma tu nic do rzeczy. Choć najczęściej to właśnie z wieku... z różnicy wieku wynikają takie zapędy, i różnica wieku między Olą a Mikim jest naprawdę idealna do takich zapędów.

      Wybaczcie, że się wam wepchnęłam do dyskusji. O opowiadaniu.... skomentuje opowiadanie gdy przeczytam trochę więcej, bo rozdział naprawdę bardzo krótki.

      Pozdrawiam:
      sie-nie-zdarza.blogspot.com
      prawdziwa-legenda.blogspot.com

      Usuń
  4. Chętnie zostanę tu na dłużej, myślę że Mikołaj i Ola byliby fajną parą mimo różnicy wieku, nożownik jest dość tajemniczy jak na przestępcę przystało, nie dziwie się że Ola dostała szoku, romans z kryminałem to dość ciekawe połączenie dlatego zostaję tutaj i zabieram się za czytanie, zapraszam na swojego bloga http://buntowniczkazezlamanymsercem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń