7:00
Olę
obudził budzik. Miała jeszcze kilka dni wolnego, jednak budzik nie działał bez
przyczyny. Wczorajszy brak kontaktu z Mikołajem mocno zaniepokoił policjantkę.
Poszła po telefon i zadzwoniła do Mikołaja. Wczoraj nie miała odwagi, ale dziś
był nowy dzień, a ona coraz mocniej się o niego martwiła.
1 sygnał
Dopiero
zadzwoniłam.
2 sygnał
Ma
jeszcze sporo czasu.
3 sygnał
Za
chwilę odbierze.
4 sygnał
Pewnie
szuka komórki.
5 sygnał
A
może zgubił komórkę?
6 sygnał
Nie
ma szans, nie odbierze.
Poczta
głosowa. Ola nagrała krótką wiadomość
-
Cześć Mikołaj, od wczoraj się nie odzywasz, wszystko dobrze? Zadzwoń jak odsłuchasz.
Położyła
się niedbale na łóżku. Wiedziała, że nie wytrzyma w domu, postanowiła po prostu
do niego pojechać. Powinien być w domu. Szybko się ubrała, zabrała torebkę i
poszła do samochodu. Grzebała w torebce w poszukiwaniu klucza, wtedy zobaczyła
w oddali Szymona, jednak nie zamierzała z nim teraz rozmawiać. Kiedy znalazła
klucze, mężczyzna jej pomachał. Jednak posterunkowa nie zwróciła na to uwagi i
wsiadła do samochodu, zostawiając smutnego Szymona na chodniku.
Po kilku minutach była pod jego blokiem. Spojrzała na zegarek, było wcześnie,
powinien być jeszcze w domu. Chciała już wysiadać, kiedy zobaczyła, że ktoś
wychodzi z klatki. Długie, czarne włosy, leginsy i długi, czerwony płaszcz i
czarne mini-szpilki. Emilia Drawska mieszkała na drugim końcu miasta. Po chwili
wyjaśniło się, co tu robiła: Z klatki wyszedł Mikołaj, przytulił ją, a ona
pocałowała go w policzek. Cała scena wyglądała bardzo czule, Emilia odeszła od
Mikołaja cały czas mu machając. Kiedy była już przy swoim samochodzie
spostrzegła Olę, uśmiechnęła się szyderczo i odjechała. Mikołaj wrócił do
mieszkania, a Ola siedziała w aucie. Do jej oczu zaczęły napływać łzy, a jej
serce ściskał żal. Czuła, że przegrała walkę o Mikołaja. Nigdy nie brała w niej
większego udziału, ale mimo to bolało. Nie próbowała powiedzieć przyjacielowi,
co do niego czuje, ponieważ wiedziała, że jest możliwość, że go straci. Nie
chciała do tego dopuścić, więc wycofała się z bitwy, czego bardzo teraz
żałowała. Przez jej głowę oprócz ogromnego smutku przechodziła ciągle jedna
myśl „Gdybym mogła cofnąć czas”
Płakała w samochodzie, nie zwracając na nic uwagi. Dopiero telefon wyrwał ją z
myśli. Dzwoni Mikołaj.
Odrzuć
Jej serce przepełniał smutek, nie
chciała, żeby Mikołaj ją teraz słyszał. Pojechała do domu, żeby położyć się na
łóżku i spróbować się uspokoić.
Mikołaj
próbował zadzwonić do Oli, ale nie odebrała. Przed chwilą do niego dzwoniła i
nagrała się z prośbą o oddzwonienie, a teraz nie odbiera. Może jej coś wypadło?
To do niej nie podobne. Bardzo nie podobne. Nie zamierzał się jednak nad tym rozmyślać,
wolał pomyśleć o wczorajszym wieczorze z Emilią. Już na samo wspomnienie na
usta wcisnął mu się uśmiech. Zaproponowała wyjście do kina, a po kinie poszli
do Mikołaja. Zjedli kolację, trzeba przyznać, że z Emilią fajnie mu się gadało,
mimo, że ciągle nawijała o sobie. Miał dużo spraw do przemyślenie i spodobało
mu się, że nie zadaje mu pytań. Normalnie byłby na nią zły, ale tym razem
naprawdę nie miał głowy do rozmowy. Emilia rozgadała się i poprosiła go, aby ją
przenocował. Nie miał nic przeciwko. Jako dżentelmen odstąpił jej łóżko, a sam
poszedł spać na kanapie. Kobieta prosiła, żeby się nie wygłupiał, ale uparł
się. Drawska zaproponowała nawet spanie we dwoje, ale on udał, że tego nie
słyszy i poszedł spać na kanapie. Rano policjantka była dla niego bardzo miła,
zrobiła śniadanie. Ogólnie atmosfera była miła. Pożegnała go buziakiem. Nie
zdążył jej zwrócić uwagi, że się zagalopowuje, gdyż odeszła. Cały czas
zastanawiał się, co oznaczał ten wieczór. Wszystko według niego było jasne:
koleżeński wypad. Ale jak Emilia to odebrała? Najlepiej pojechać do pracy i się
przekonać.
15:43
Mikołaj
jeszcze nie rozmawiał z Emilią o całym zdarzeniu, czuł, że ona odbiera to tak
samo jak on. Bardzo się jednak pomylił. Wrócili po interwencji między
zakochanymi, którzy pokłócili się o swój zaręczyny. Bo już nie ma się o co
kłócić. W radiowozie Emilia rozpoczęła rozmowę:
-
Nigdy nie zrozumiem, po co się kłócić, skoro się kogoś kocha.
- Ja
też - odpowiedział Mikołaj.
- A
skoro jesteśmy przy temacie, to muszę ci powiedzieć, że wczorajsza randka była
super - Mikołaj był zdziwiony, zamurowało go, więc nic nie powiedział - Tylko
jednego brakowało. Pocałunku.
Powiedziała
i zbliżyła się do niego. Złapała go za rękę i przyciągnęła go do siebie. Po
chwili ich twarze były niebezpiecznie blisko. Emilia obdarzyła jego usta
namiętnym pocałunkiem.
Być może dodam coś jeszcze w tym tygodniu równie krótkiego, po prostu chciałam, żebyście mieli coś do czytania.
A co do rozdziału: Nie zabijajcie mnie. Chcę jeszcze żyć.
Pozdrawiam wszystkich czytelników,
Nadia