Po służbie
-
Cześć Mikołaj – powiedziała Emilia i chciała dać mu buziaka, ale ten się
odsunął.
-
Lepiej już idź – powiedział oschle a ona niechętnie opuściła pokój. Spojrzał
jeszcze za nią, żeby upewnić się, że odeszła. Szybko wziął swoje rzeczy i kiedy
zobaczył, że kobieta już odjechała, wybiegł z budynku, wcześniej biorąc torbę z
szafki.
Szpital, 20:32
Mikołaj
wszedł do sali z torbą, w której były owoce i ukryte słodycze. Zobaczył
siedzącą na łóżku szpitalnym skuloną dziewczynę, która bezmyślnie wpatrywała
się w księżyc za oknem. Nie musiał się domyślać, co myśli, gdyż już po chwili
zaczęła swoją przemowę. Potrzebowała się komuś wygadać, więc Mikołaj usiadł i
jej słuchał.
- Kiedy
Julia umarła, myślałam, że gorzej być nie może. Byłam załamana, bo, mimo, że
znałam ją tak krótko, bardzo polubiłam tą dziewczynkę – wytarła jedną z łez,
która spływała jej po policzku. Jednak nie przestawała mówić – Była jeszcze
niedojrzała, z kimkolwiek mnie zobaczyła łączyła mnie z nim – zaśmiała się
gorzko. – Mimo to umiała pocieszać, rozweselać i podnosić na duchu. Kiedy ją
zobaczyłam całą we krwi, coś we mnie umarło. Mała cząstka mnie, którą zdążyła
zająć nastolatka. Nie wiem jak bym sobie poradziła bez ciebie – przez jej twarz
przeszedł krótki uśmiech. – Jednak w liście, który przy niej znaleźliśmy,
kazała mi być szczęśliwą przy człowieku, kto mnie kocha. Kilka dni przed
śmiercią rozmawialiśmy o Szymonie – Mikołaj był zaniepokojony tą informacją, co
zresztą dał po sobie poznać – Tak, o tym Szymonie mówię, podejrzanym o bójki. Miałam
jego numer. Postanowiłam spełnić życzenie Julii i się z nim spotkać. Był miły,
troskliwy, pomagał mi się uśmiechać. Na pierwszy rzut oka był naprawdę dobrym
człowiekiem. Ale potem – Oli zaczęły napływać łzy na same wspomnienia
dzisiejszych wydarzeń. Mikołaj bez słowa przysiadł się do niej i objął
ramieniem, a ona, wreszcie czując się bezpieczna, zaczęła opowiadać załamującym
się głosem, co było dalej. – Ale kiedy dowiedział się, że kocham kogoś innego,
to znaczy go nie kocham – poprawiła się szybko – wpadł w jakiś szał. Powiedział,
że miałam go kochać i wtedy się zaczęło. Na początku mnie ogłuszył, ale chciał,
żebym cierpiała – nie wytrzymała, zaczęła płakać, a on bez słowa przytulił ją
mocniej. Płakała przez kilka minut, nie umiejąc tego opanować. On tylko patrzył
na nią, cały czas tuląc ją, wyobrażając sobie, co musiała przeżywać. Tak bardzo
żałował, że wtedy nie było go przy niej. Chciałby być przy niej i ją obronić. Z
zamyśleń wyrwał go jej głos – Mikołaj… - spytała niepewnie
-
Słucham?
-
Mogę cię o coś spytać?
-
Jasne.
-
Czy coś – zawahała się, trochę peszyła ją taka bliskość z przyjacielem, ale nie
chciała jej za żadne skarbu przerywać – cię łączy z Emilią? – Mikołaj nie
spodziewał się takiego pytania. Nie wiedział, co odpowiedzieć, nie chciał
okłamywać Oli, ale też nie chciał jej mówić wszystkiego.
-
Czemu pytasz? – odparł sucho, ale policjantka, pomimo półmroku, widziała, jak
się zdenerwował tym pytaniem
- Ja
byłam dzisiaj rano pod twoim blokiem – powiedziała niepewnie, widząc
zakłopotanie Białacha.
- Ja…
Po prostu ją przenocowałem – powiedział po chwili namysłu, ale widział, że
niebieskooka nie uwierzyła mu do końca – Wczoraj zaprosiła mnie do kina, a
widząc, jak jej na tym zależy, zgodziłem się. Potem weszła na kolację i
poprosiła mnie, żebym ją przenocował. Jako, że już nie mieszkam z żoną, o czym
pewnie wiesz, to się zgodziłem. – „Czyli nie jest z żoną” – przeszło przez jej bladą główkę.
-
Ale… - nie zdążyła dokończyć, bo jej Mikołaj przerwał.
-
Ale nie jesteśmy razem – powiedział i przytulił ją mocniej. Ona znowu poczuła
się nie komfortowo, jakby mówił „Nie zdradziłbym cię”, a nawet nie są razem. Po
chwili spojrzeli w swoje oczy, a ich bliskość przestała jej przeszkadzać. Ola
powoli przybliżyła się do twarzy Mikołaja, patrząc w jego, wydawałoby się,
bezdenne tęczówki. Dojrzała w nich początkowo miłość, którą rozkoszowała się. Widząc
po chwili jego zawahanie, zrezygnowała ze swe planu i dała mu całusa w
policzek.
-
Dziękuję – wyszeptała mu do ucha, wciąż się do niego przytulając. Odsunęła się
i znowu spojrzała w jego oczy, jednak nie chcąc znowu dopuścić do krępującej sytuacji
spojrzała na pielęgniarkę, która akurat przechodziła niedaleko. Kiedy z
powrotem przeniosła wzrok na policjanta, siedział on już trochę dalej od niej,
uniemożliwiając jej jakiekolwiek działania. Ucieszyła się, wiedząc, że nie będzie
już wywoływać u niego negatywnych uczuć.
Mikołaj
widząc zamiary Oli, niezmiernie się ucieszył, jednak przypominając sobie
sytuację z Emilią, na jego twarz po prostu wkradło się zawahanie. Kobieta
widząc to dała mu buziaka w policzek. Mężczyzna nie wiedział, czy chciała to
zrobić od początku, czy może to przez jego zachowanie. Miał jednak nadzieję, że
to jednak ta pierwsza opcja i, że nie zepsuł tej szansy, biorąc pod uwagę drugą
opcję.
- A
co jest w torbie? – spytała, próbując zmienić temat. Udało jej się.
-
Trochę dobroci dla Ciebie – powiedział i uśmiechnął się.
Następną
godzinę spędzili na rozmowach o głupotach, tematy same im się nasuwały na
języki. Grali nawet w łapki, Ola wygrała.
-
Powinieneś już iść. Odwiedź córki – powiedziała czule, przerywając ich rozmowę.
On tylko się uśmiechnął, dał jej buziaka w policzek i wyszedł, zostawiając Olę
trzymającą się za policzek.
Policjantka
położyła się i rozpłynęła się w myślach. Mimo, że nie pocałowała Mikołaja, czuła
przyjemne ciepło w środku, myśląc chociażby o ich przytuleniu. Była zadowolona,
że Mikołaj, kiedy byli jeszcze w jej mieszkaniu, nie zamęczał jej pytaniami
typu „kto to zrobił” jak i z tego, że mężczyzna nie zezłościł się na nią, kiedy
odmówiła podróży karetką. Był bardzo wyrozumiały, taki, jakiego go znała i
kochała.
Następny
dzień, 9:35
Ola
miała wychodzić ze szpitala na własne żądanie, jednak pomyślała, że skoro ma jechać na komendę,
to dlaczego nie zadzwonić do Mikołaja? Wyciągnęła telefon i wybrała numer
partnera.
-
Halo, Mikołaj? – spytała, gdy odebrał.
-
Ola? Cześć, jak się czujesz?
-
Dobrze, co robisz?
-
Jak na razie cisza, spokój. A co?
- Bo
jestem w szpitalu i chciałabym pojechać na komendę, i zgłosić pobicie.
-
Jasne, zaraz będziemy – Ola odłożyła telefon, jednak się nie rozłączyła. Usłyszała
głosy, więc przyłożyła słuchawkę do ucha i zamarła.
-
Znowu lecisz do swojej kochanki jak na skrzydłach? – Spytała kąśliwie Emilia.
-
Przestań, wiesz, że to nie moja kochanka. – Ola słysząc to wiedziała, że nie
może mieć mu tego za złe, jednak, mimo to, bolało.
-
Jasne. Poza tym dalej będziesz udawał, że nic się nie stało? Jestem pewna, że
się ucieszyłeś, kiedy ją zobaczyłeś we krwi, bo kochasz mnie, to ze mną się
całowałeś, nie z nią! – Ola słysząc to natychmiast się rozłączyła i usiadła
zapłakana na łóżko. Emilia i Mikołaj rozmawiali dalej, jednak niebieskooka nie słyszała
tego.
-
PRZESTAŃ – wykrzyczał zdenerwowany – Jesteś bezczelna! Po pierwsze: Ola jest
moją przyjaciółką i nie cieszyłem się, kiedy ją zobaczyłem w takim stanie. Wręcz
to mnie bolało. Po drugie: Przestań wygadywać o „nas”, bo nie ma żadnych NAS! –
Wykrzyczał zły, a zdezorientowana kobieta nie raczyła się obdarzyć go nawet
swoim spojrzeniem. W napiętej atmosferze dojechali do szpitala, a Ola czekała
smutna przed budynkiem. Wsiadła do samochodu i bezmyślnie patrzyła się w okno.
Komenda 10:13
Na
korytarzu Ola spotkała ojca. Ten zaniemówił na jej widok. Od razu w oczy
rzuciły mu się bandaże na rękach i opatrunki na twarzy.
-
Córeczko? Co się stało? – spytał po chwili przejęty.
-
Tato… Nic takiego, później się z raportu dowiesz – powiedziała i już była w
uścisku ojca.
-
Ale jak się czujesz?
-
Dobrze, ale chyba krew ze mnie wyciskasz – mówiła, ledwo łapiąc oddech.
Wojciech puścił ją, a ona odetchnęła z ulgą – idę na przesłuchanie, odwiedź
mnie po pracy, dobrze?
-
Dobrze córeczko, idź.
I jak? Ostatnio naczytałam się romansów, nawet nie wiecie, jak mnie korciło, żeby ich teraz połączyć. Ale udało mi się powstrzymać.
Mam jeszcze do was pytanie. Otóż ostatniego czasu mam bardzo dużo wyświetleń, i chciałabym to w jakiś sposób „uczcić”. Mam już pewien pomysł. otóż chcę napisać tzw. oneshota, lub, prościej, jednorazówkę, która byłaby kontynuacją do przedostatniego (79) odcinka serialu. Byłaby ona jednorazowa i nie miałaby wpływu na teraz prowadzoną historię. Chcielibyście przeczytać takie coś?
Pozdrawiam
Nadia
Tak! Pewnie, że chcielibyśmy! Pisz tą jednorazówkę, już na nią czekamy! :D PS. Fajnie by było jakby notki pojawiały się częściej niż raz w tygodniu, no ale, jeśli się nie da, no to trudno :(
OdpowiedzUsuńNie ma to jak odpowiadać po miesiącu. Ale dziękuję za komentarz
UsuńPozdrawiam
Spóźniona Nadia
Nadiu, czekam z niecierpliwiością co będzie dalej!
OdpowiedzUsuńA ja teraz mam czas jak ma się potoczyć historia na moim blogu...
Muszę też wrócić do tych gansterów, co Mikołaj jeszcze o nich nie wie...
Życzę weny!
A propo twojego pytania...
Ja chciałbym zobaczyć w tym "oneshot"cie jak się potoczy historia z gangsterami i Olą
Pozdrawiam
Mój Blog o Oli i Mikołaju:
http://aleksandrawysocka-opowiadania.blogspot.com/
Marcin / Nikuś P.
Musisz wrócić, jestem tego bardzo ciekawa.
UsuńA ta historia byłaby dość hmm... Miłosna? Ale oczywiście nie zabrakłoby akcji, ja jak to ja, muszę dać trochę akcji, bo inaczej jest za nudno :)
Pozdrawiam również
Nadia
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńhej Nadia opowiadanie jak zwykle z emocjami, myslalam ze Ola i Mikolaj juz zostana para ale pomylilam sie . A co do twojego pytania z mila checia przeczytam kontynuacje ostatniego odcinka. Pozdrawiam Weronika. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jeszcze nie są parą, ale chyba mogę zdradzić, że będą :)
UsuńPozdrawiam i dziękuję za komentarz
Nadia
sory pomylilam sie przedostatniego Weronika
OdpowiedzUsuńJa też się pomyliłam, musiałam poprawiać :)
UsuńOCZYWIŚCIE że chcemy, im więcej ich tym lepiej :))
OdpowiedzUsuńa ten rodział- chyba dłuższy niż inne, można się zagłebić i na szczęście nie kończy się tak szybko ;)
świetny ale po prostu nie mogę się doczekać dalszych części!!
powodzenia&weny, mam nadzieję, że z okazji końca szkoły będziesz miała więcej czasu na pisanie :*
Nawet nie wiesz Anonimku, ile mi radości sprawiłeś tym komentarzem. Aż chyba zacznę pisać, żeby wam szybciej dać tą jednorazówkę :D
UsuńPozdrawiam
Nadia
Biedna Ola, czemu los wystawił ją na tak ciężką próbę? Chociaż w tym opowiadaniu widać małą iskierkę, że kiedyś będzie lepiej. Super opowiadanie
OdpowiedzUsuńBiedna Ola, czemu los wystawił ją na tak ciężką próbę? Chociaż w tym opowiadaniu widać małą iskierkę, że kiedyś będzie lepiej. Super opowiadanie
OdpowiedzUsuńBiedna Ola, czemu los wystawił ją na tak ciężką próbę? Chociaż w tym opowiadaniu widać małą iskierkę, że kiedyś będzie lepiej. Super opowiadanie
OdpowiedzUsuńNa takie pytanie nie ma odpowiedzi :c
UsuńDziękuję i pozdrawiam
Nadia
Namocniej przepraszam, że tak późno :D
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny, jestem ciekawa co będzie dalej (To już standart) :P
Jedyne, co mnie denerwuje to to, że już drugi raz Ola i Mikołaj chcą się pocałować, a cały czas coś im przerywa! :P
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :)
To jeden dzień, wcale nie tak późno.
UsuńAle u ciebie też tak było! Ty mnie do tego zmusiłaś ;)
Dziękuję, a jeszcze się chciałam spytać, co sądzisz o tym oneshocie, jestem ciekawa twej opinii :D
Pozdrawiam
Nadia
Oczywiście, że chcemy!
UsuńJestem pewna, że wyjdzie ci wspaniale więc nie mam obaw :P
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział oraz na opowiadanie :)
Pozdrawiam jeszcze raz :P
Cześć rozdział jak zwykle boski. Już nie mogę się doczekać kolejnej notki. Ale kiedy w końcu ich połaczysz. A co do tej ,, jednorazowki '' to ok.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Paulina
Ps musiałam zmienić link do mojego bloga (dodalam tylko i :-) )
http://policjantkiipolicjancii.blogspot.com
Dziękuję za komentarz
UsuńPozdrawiam
Nadia
. Przepraszam ze nie skomentowalam ale dopiero wczoraj odkrylam twojego blga i muszę przyznać ze jest boski. Fajnie jak byś ich połączyła ale rozumiem ze z tym musimy poczekac . .
OdpowiedzUsuńTwoja wierna czytelniczka Klaudia .
Ps. Wkurza mnie ta Emilia .
Na wszystko jest wyznaczona pora :)
UsuńPozdrawiam i bardzo dziękuję za komentarz
Nadia
Nie ma za co :)
UsuńI co do twojego wpisu pod rozdziałem jak dla mnie możesz zrobić jednorazowke z tego ostatniego odcinka jestem ciekawa jak ci wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinię, jednorazówka jest już w toku :)
UsuńPozdrawiam
Nadia
Mimo iż bardzo chciałabym, żebyś połączyła już Mikołaja i Olę to cieszę się, że tego nie zrobiłaś i że się powstrzymałaś. Jak czytelnik trochę poczeka na ostrzejsze momenty to lepiej mu to potem 'smakuje'. Dlatego cieszę się, że w tym wypadku akcja rozwija się tak powoli. Choć ogromnie rozumiem to, że ciężko Ci się było powstrzymać ;D W końcu miłosne momenty najprzyjemniej się pisze ;D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ola i Mikołaj wyjaśnili sobie całą sytuację i że Ola wie, że między nim, a Emilią nic nie ma. Choć ta późniejsza rozmowa mnie nieco niepokoi, bo Ola zbyt wcześnie się rozłączyła. Jakby posłuchała dłużej pewnie nie musiała by płakać i nie sprawiłoby jej to takiej przykrości. Emilia nawet nieświadomie potrafi zniszczyć jej dzień! W ogóle to coraz częściej Em zachowuje się jak jakaś psycholka. Nagabuje tego biednego Mikołaja, narzuca mu się bez przerwy i nie potrafi zrozumieć, że on jej nie chce. A te fochy, które strzelała w tym rozdziale to już w ogóle mnie z nóg ścięły. Co za baba! Nie rozumiem tylko czemu Oli zrobiło się przykro gdy Mikołaj powiedział, że nie jest jego kochanką. Bycie 'kochanką' to przecież nic pozytywnego. Tym bardziej, że on ma żonę. Dziewczyną, ukochaną - tak, ale kochanką?
Lecę do następnego! ;*
Emilia jest naprawdę zła i dąży po trupach do celu.
UsuńOli zrobiła się przykro, bo odebrała to jako 'nie kocham jej', co ją bardzo zabolało. Plus, on miał żonę, tak tylko przypominam 2 rozdział :)
A Ola rozłączyła się, bo oczekiwała, że Mikołaj zacznie tzw. Słodkie Pogaduszki. Raczej nie chciałaby tego słuchać
A ja czekam na kolejną opinię, która już pewnie jest :D
Pozdrawiam
Nadia
Tu większość postaci zachowuje się jakby była psychiczna, z Olą i Mikołajem włącznie, choć z tą dwójką, szczególnie z nim nie jest jeszcze tak źle.
UsuńZ tą żoną Mikiego to też trochę namotałaś. Była obecną, potem była, potem znowu jakąś tam była konkubiną... strasznie to zaplątałaś i brakowało opisów by to jakoś naprostować. Opisami możesz sobie bardzo pomóc, nawet jeśli zdania będziesz budowała proste, niezłożone i nieskomplikowane. Najważniejsze by zdania coś przekazywały, a nie były jak spod ręki Szekspira wyjęte. U ciebie często brak mi tego przekazu i przez to się gubię, albo czuje się jakbym czytała coś... tak bardzo nierealnego, że jak jakieś Si-ce Fiction (chyba dobrze napisałam, ale nie mam pewności).
Pozdrawiam:
sie-nie-zdarza.blogspot.com
prawdziwa-legenda.blogspot.com
Bardzo mi się podobało - zwłaszcza scena w szpitalu, fajnie odwzorowałaś ich charaktery. Pojawienie się komendanta też było miłym akcentem, opisy dobrze ci wyszły....Ogółem część za bardzo nie popycha wprzód akcji, ale takie też są potrzebne. Ahoj i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz
UsuńPozdrawiam
Nadia
W sumie to chciałbym się dowiedzieć jakie Mikołaj ma relacje z córkami. Moim zdaniem jest beznadziejnym ojcem, bo tylko praca i Ola. On tych córek chyba nawet nie widuje, prawda? Bo niby kiedy?
OdpowiedzUsuńJulia niedojrzała... Olo ty jesteś tak samo niedojrzała jak Julia, tylko Julii było wolno, była młoda, a ty to już dorosła kobita jesteś, przynajmniej wiekiem dorosła, bo mentalnością i zachowaniem, to... dzieciak z ciebie Olu, dzieciak.
Miłość, niby romanse i uczucia opisywane w tym opowiadaniu mnie nieco śmieszą, bo naprawdę czuję się jakbym o dzieciach nawet nie z gimnazjum, a z podstawówki czytał.
dariusz-tychon.blogspot.com