- Monika nie możesz szybciej? - powiedział Mikołaj przez zaciśnięte zęby.
- Jadę jak najszybciej się da - odpowiedziała policjantka, jak oaza spokoju, jednak w głębi duszy mocno zaniepokoiło ją zniknięcie koleżanki. Nie znała jej dobrze, dlatego ta sprawa nie dotknęła ją tak samo jak pozostałych samców w radiowozie.
- Ale mogłabyś jechać troszeczkę szybciej? - dodał Krzysiek, a ona odpowiedziała mu tylko wzrokiem "Ty też?". Dodała jednak trochę gazu, jechali w końcu na sygnale.
Krzysztof był po równi zaskoczony i przestraszony. Znał policjantkę nie tylko z opowieści, tak jak Kownacka, jeździł z nią kiedyś, bardzo krótko, ale zdążył ją poznać. Do tego odwiedził ją wtedy, ponieważ czuł, że tak trzeba. Nie mógł być obojętny na czyjeś cierpienie, odznaczał się wysoką empatią; często ta cecha gubiła go w pracy. Poszkodowani to nierzadko sprawcy, a on nie chciał tego zakładać, ponieważ wierzył w ich niewinność. Jednocześnie jest to dobra cecha w pracy, gdyż wczuwając się w czyjąś sytuację łatwiej jest zdobyć jego zaufanie. W sytuacji z Olą odwiedził ją, gdyż była ranna, a on był dowódcą ich patrolu. Mogło tym kierować też poczucie winy, lecz nawet on sam wiedział, że to nie on był przyczyną problemów. Teraz bał się o życie kobiety, widział, jaka jest w środku delikatna, a zgłaszający powiedział, że zrobili to brutalnie. Nie wiedział też wcześniej o jej problemach, Szymon to nie była błahostka, dobrze że go nie ukrywała. Ze zdobytych informacji od dyżurnego wnioskował, że mężczyzna zrobił to w akcie zemsty, tylko jakiej? Tego Jacek mu nie powiedział. Mógł się tylko domyślać, więc to robił. Najbardziej prawdopodobne były dwie opcje: pierwsza to zemsta za brak pomocy, Szymon Napierski był nie raz karany za bójki, jednak Ola nie była tego świadoma; druga to zemsta za odrzucenie. Była jeszcze możliwość, że to Wysocka zaczęła kłótnie, jednak nie wierzył w to, było to wysoce nieprawdopodobne. Znowu odezwała się w nim empatia, jednak tym razem czuł całym sobą, że to nie może być ten powód. Ona nie byłaby do tego zdolna. Przynajmniej ta Aleksandra, którą znał.
- Mikołaj - aspirant coś odburknął, więc kontynuował - to ty byłeś na miejscu tego pobicia? - mężczyzna zastanawiał się chwilę, patrząc na niego, a potem schował głowę w dłoniach.
- Tak... - ciężko przychodziło mu do głowy to wspomnienie, jednak wiedział, że musi im powiedzieć. - Dobrze, że jej wtedy nie widzieliście. Słabła z każdą sekundą w oczach, nawet opatrunki nie dawały rady. Rany miała dosłownie wszędzie, cud, że ten gnój nie zrobił jej nic gorszego.
- Mikołaj! - upomniała go Monika
- Znasz ją lepiej, więc powiedz mi, czy była możliwość, że to ona to wszystko zainicjowała? - Białach widocznie zdenerwował się tym pytaniem, jednak podszedł do tego profesjonalnie. Wziął głęboki oddech i kontynuował swoją wypowiedź.
- Potem, w szpitalu, kiedy opowiadała mi, co się stało, rozpłakała się. Ona naprawdę to przeżywała, nie wierzę, że to ona zaczęła. Mówiła mi, że ten Szymon - zacisnął na chwilę zęby i pobrał znaczną ilość tlenu, żeby po chwili głośno ją wypuścić - zakochał się w niej, a ona nie odwzajemniała jego uczucia. Kochała kogoś innego - ostatnie zdanie wyszeptał ciszej. Patrol spojrzał na siebie znacząco, widząc załamanie aspiranta domyślali się, kto jest ukochanym Oli oraz kto kocha tą kobietę.
- Weź jej powiedz - Odezwała się blondynka, a mężczyzna spojrzał na nich pytająco.
- Przecież widzimy, że ją kochasz - dopowiedział Krzysiek.
- Dobra, koniec! To nie czas na to - widząc jego zdenerwowanie, nie powiedzieli nic więcej. Mikołaj nie sądził, że aż tak to widać. Znajomi, a prędzej obce mu osoby mówią mu, żeby jej powiedział. Nawet sny go do tego zachęcają! Po chwili zdał sobie sprawę z absurdalności tego: wszystko mu mówi, żeby jej to powiedział, a on zachowuje się jak tchórz. A przecież nim nie jest, nieraz dostał pochwałę, że zachował się bardzo odważnie podczas służby. Ale to nie to samo, jak okazywanie uczuć. Nigdy nie czuł takiej potrzeby, jednak teraz coś go rozsadzało od środka, żeby to z siebie wydusić. Pierwszy raz czuł coś takiego, kiedy widział Olę w jego brzuchu latały motylki, a serce przyśpieszało swe bicie kilkukrotnie. Przy niej mógł zrobić wszystko, tylko po to, żeby wywołać na jej twarzy uśmiech. Ludzie przypisują te objawy pod miłość, ale co jeśli to tylko przyjaźń? Bał się tego, że powie jej, co czuje, będą razem, a on przestanie to czuć. Ale przecież to nie możliwe, coś tak silnego nie może z dnia na dzień wygasnąć. To nie tylko przyjaźń, przecież nie bałby się tak o jej życie. Ale dlaczego akurat ona? Dlaczego ona ma w życiu tak pod górę? Wygląda to tak, jakby wszystkie nieszczęścia spadły na nią, a on nie potrafił nic zrobić. Przecież mógł jej się przeciwstawić i jej pomóc.
- Do jasnej cholery, Mikołaj, co ty zrobiłeś - szepnął sam do siebie, jeszcze ciszej dodając - a raczej czego nie zrobiłeś
- Mikołaj, to nie twoja wina - powiedział Krzysztof.
- Właśnie, nie zadręczaj się, już jesteśmy.
Aspirant rozejrzał się. Rzeczywiście, byli już na miejscu. Wysiadł jako pierwszy i podszedł do jakiegoś mężczyzny. Był blondynem o niebieskich oczach, o jasnej cerze, na jego ciele spoczywało ciemne ubranie, ubrudzone ziemią. Na jego twarzy gościło przerażenie, a jego ręce się trzęsły. Policjant podszedł do niego, chwilę czekając na współpracowników.
- Sierżant sztabowa Monika Kownacka, starszy posterunkowy Krzysztof Zapała, aspirant Mikołaj Białach.
- Artur Kłos, dzień dobry.
- Co się stało z Olą? - spytał Mikołaj, niecierpliwiąc się powoli. Dostał za to z łokcia.
- Widziałem, jak dwoje przestępców wciąga panią Aleksandrę do samochodu, takiego czarnego, BMW chyba.
- Ale skąd pan wie, jak ona się nazywa?
- Nagrywałem, jak ją straszę i wtedy... - policjanci mu przerwali
- Nagrywał pan? - powiedzieli chórem. Nie zwrócili uwagi na drugą część wypowiedzi.
- Tak - wyjął telefon z kieszeni i otworzył na odpowiednim nagraniu.
- Musimy to wziąć jako dowód w sprawie - powiedziała Monika przyglądając się filmikowi. Aspiranta coś ściskało w sercu, widząca przerażenie ukochanej, z jej oczu leciały łzy. Z żalem patrzył na malutki ekran, próbując wychwycić jakieś szczegóły, niestety nieskutecznie.
- Spójrzcie tutaj - Krzysztof przewinął i zatrzymał film. - Widzicie?
- Ale co? - spytał zdezorientowany.
- No, ten przestępca, który głównie się przygląda, on ma posturę kobiety.
- Rzeczywiście! Tutaj jej nawet włosy wystają, chyba szatynka - Mikołaj przybliżył się.
- Ja ją skądś znam... Tylko nie mam pojęcia skąd...
- Dobra jedziemy na komendę z panem, musimy pana Artura przesłuchać - Kownacka zwróciła się do świadka. Poszła w stronę radiowozu uśmiechając się, myślała o swoim mężu. Pewnie teraz siedział w pracy, stercząc nad tonami papieru, wiedziała, jak lubi narzekać, dlatego zastanawiała się, czy mają go już chociaż troszkę dość. Tak jak ona czasami jego, mimo to bardzo go kocha. Ich miłość przeżywała kryzysy, ale teraz było wspaniale, dlatego cieszyła się, że to przytrzymali.
Mikołaj był wyraźnie niezadowolony, że musi siedzieć na komendzie, a nie może szukać Oli. Musiał to jednak wytrzymać.
11:32
Ola siedziała związana na podłodze, opierając się o ścianę. Była przerażona, znajdowała się w pustej hali, a z daleko słyszała rozmazane dźwięki. Były to dwa głosy: męski i damski. Krzyczeli na siebie, a ona zrozumiała tylko tyle, że chodzi o nią. Po chwili zobaczyła, jak podchodzą do niej dwie istoty. Na początku nie umiała rozpoznać jego towarzyszki, jednak teraz nie miała kominiarki. Miała gładką cerę, ciemne włosy i niebieskie oczy, który pałały nienawiścią. Krystyna niosła coś w ręku.
- Dlaczego wy mi to robicie?
- Nie wiesz? Zraniłaś nas oboje, a teraz za to zapłacisz - podeszła do policjantki wstrzyknęła jej coś pod skórę, sprawiając, że przed jej oczami pojawiały się różnokolorowe plamy, a jej ciało odmawiało posłuszeństwa. Osunęła się na podłogę.
Zapraszam na mojego fanpage: Ola i Mikołaj - Nadia
W najbliższych dniach moja obecność na tym, oraz na innych blogach będzie niższa, gdyż jestem na wakacjach
Pozdrawiam serdecznie
Nadia
O matko !!! Boże w takim momencie przerwała. .. juz nie mogę się doczekać następnej części ... i mam nadzieje ze nie uprościć tego i mikołaj będzie musiał się natrudzić by zdobyć od nowa serce Oli ... zajebiste opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie i tak mają to utrudnione i bardziej utrudniać im nie trzeba :-) według mnie mogłaby w końcu ich połączyć :-)
UsuńPozdrawiam
Olka <3 <3 <3
ps. przepraszam Nadia :-*
Mysle ze jezeli teraz ich polaczy to juz skonczy sie temat i nie bd o czym pisac... ola poczula sie zraniona przez mikolaja (chodzi o sytuacje z emilka) i wedlug mnie nie od razu powinna mu przebaczyc .... mysle ze powinna przez jakis czas chodzic z innym chlopakiem by zrozumiec kogo tak naprawde kocha ���
UsuńChyba mogę zdradzić, że mam jeszcze mnóstwo pomysłów, na kontynuowanie tej historii. Spokojnie, będzie gorąco i trudno. Może kiedyś wykorzystam twoją propozycję, ale teraz będę iść według swojego schematu.
UsuńPozdrawiam i dziękuję
Nadia
znowu kończysz w momencie, który niewiele mówi :/
OdpowiedzUsuńfajnie, że ktoś wie już że Mikołaj kocha Olę, w momencie "weź jej powiedz" normalnie słyszałam głos Moniki :p
ale nie rozumiem jednego
za co mści się Krystyna? za znajomość Oli i Julki? chyba że ona ją obwinia za jej śmierć ale i tak tego nie rozumiem
i co oni tej biednej Oli zrobią?
---------------------
w takim razie życzę udanego wypoczynku, mnóstwo weny i pomysłów oraz żebyś wróciła z nowymi rozdziałami i dodawała je częściej bo my tu czekamy :*
No cóż z tego co mówiła Szymonowi by go podłódzić to oskarża Olę o to że ta w mawiała pasierbicy że Jej nie kocha i dlatego Ona się zabija. Odgrywa taką "dobrą matkę" która straciła "ukochaną córeczkę". W takim skrócie :-) ale oczywiście wiemy że to nieprawda i musi mieć jakiś inny powód... nie jestem pewna na 100% ale możliwe że mąż/partner od niej odszedł i może to za to.
UsuńPozdrawiam
Olka <3 <3 <3
ps. jeśli się coś nie zgadza, to Nadia mnie poprawi ;-D
Patrycja ma dużą rację, ale ja oczywiście nie mogę się powstrzymać, od wyjaśnienia tego.
UsuńOtóż Krystyna nie jest do końca czysta, o czym jeszcze wspomnę. Jednak jej złe oblicze zasłaniała rodzina. Nie poświęcała jej zbyt wiele czasu, ale ją miała. Teraz, przez to, że Julia chodziła do Oli zrozumiała, co to jest troska o drugą osobę. A Krystyna przez to straciła córkę i mąż od niej odszedł. Więc teraz postanowiła się zemścić i ma do dyspozycji Szymona.
Rozdziały staram się pisać jak najszybciej, ale tu mam tak słaby internet, że ledwo odpisuje na komentarze.
Pozdrawiam
Nadia
Fach :( Jak mogłaś w takim momencie przerwać! !! Biedna Ola :( biedny Mikołaj :(
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnej notki :)
życzę weny I pozdrawiam
Olka < 3 < 3 < 3
Ps. Zapraszam na kolejny rozdział na moim blogu
Jakoś mogłam, tak jak ty.
UsuńDziękuję i pozdrawiam
Nadia
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńhmy faktycznie :-D
Usuńpozdrawiam
Olka<3<3<3
Czekam na dzisiejszy rozdział
Usuń:-D
Hej super notka. W końcu go namawiają by powiedział Oli co czuje!
OdpowiedzUsuńGdzy dowiedzieli się że w tym porwaniu uczestniczyła kobieta i to szatynka to pierwszą myśli Emilia. Ale potem przeczytalam że ta kobieta ma niebieskie oczy więc to nie Emilia bo ona ma niebieskie... Więc może Krystyna?
No nie wiem czekam na kolejną notkę mam nadzieję że będzie we wtorek..
Pozdrawiam
Paulina
Tak, to Krystyna. Specjalnie napisałam jej imię.
UsuńCzyli następny rozdział nie może być wcześniej? No oki :(
Pozdrawiam
Nadia
Nie nie kolejną notka mile widziana wcześniej! :-) :-*
UsuńPozdrawiam
Paulina
Hej opowiadanie super :) myślałam że, to Emilka pomagała w tym porwaniu ale jednak nie. Mam nadzieję że, Oli nic nie zrobia a policjanci szybko ja znajda. Zycze milych wakacji i pozdrawiam Weronika
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz
UsuńPozdrawiam serdecznie,
Nadia
Świetny rozdział. Szkoda tylko, że Mikołaj jako ostatni ,,dowiaduje" się co tak naprawdę czuje do Oli. Wszyscy wokół to widzą, oprócz samego Mikołaja. No nic. Pozostaje czekać na kolejny wtorek i mam nadzieję, że w następny rozdział zakończy się ,,Happy Endem" :P
OdpowiedzUsuńPs: Na facebooku jestem Kocham Grać :)
Pozdrawiam i życzę weny
Amelka :)
'Łysolek' taki niemądry :D
UsuńPozdrawiam,
Nadia
Ah! Specjalnie przerwałaś w takim momencie, co?:D Żeby nas psychicznie i nerwowo wykończyć! To nie zapowiada się dobrze, tym bardziej, że nie wiadomo, co te świry wstrzyknęły jej pod skórę. Do tej pory myślałam, że to tylko Szymon za tym stoi, ale skoro pojawiły się nowe fakty w sprawie to jestem już pewna, że Emilia również maczała w tym swoje paluchy. Nie znoszę tej kobiety! Co uczucie może zrobić z człowiekiem? Szok!
OdpowiedzUsuńAle są plusy całej tej sprawy. Może teraz wreszcie Mikołaj zrozumie, że czuje do Oli coś więcej? Może ten strach o to, że ją straci otworzy mu wreszcie oczy? Rozumiem go, że podchodzi do tej sprawy z rozumem a nie sercem. W końcu przeżył już jeden poważny, nieudany związek i to logiczne, że jest teraz ostrożny. Może to nawet dobrze, bo przynajmniej nie wpakuje się w kolejny niewypał. Ale serce nie sługa i wierzę, że prędzej czy później zrozumie, że Ola nie jest dla niego tylko przyjaciółką. Skoro nawet Krzysiek i Monika zauważyli co się święci to nie może to być zwykła przyjaźń;D
Czekam na kolejny rozdział, kochana! ;*
Może nie wykończyć, ale potrzymać w niepewności na pewno ;)
UsuńChyba nikt nie lubi Emilii z moich opowieści. Ja też, spokojnie. Nie trawię własnej postaci, szok.
Mogę chyba zdradzić, że zachowanie Oli nie za bardzo pomoże mu się ustatkować w emocjach. W jednej chwili przeżywać będzie skrajne emocje, te dobre i złe.
Skoro inni to zauważają, to na pewno coś się święci, jak ty to sama ujęłaś.
Dziękuję za komentarz
Pozdrawiam
Nadia
Musisz trzymać nas w napięciu? Nie no musisz! A tak serio to super notka, tylko żeby Oli się nic nie stało, żeby wkońcu Mikołaj ją uratował. Tylko tyle chcę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
Tak trochę lubię potrzymać w napięciu ;)
UsuńDziękuję za komentarz
Pozdrawiam
Nadia
"Fakty i mity dotyczące bliźniaków #DziennikarskiPiatek"
OdpowiedzUsuńhttp://somethingdiffernet-imagine.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam na nowy post!! :)
PS. Przypomnij mi, że mam u Ciebie skomentować ten rozdział :)
Ok. Przeczytałam. No i się wydało. Uczuć tak naprawdę nie da się ukryć, a ten policjant robił to chyba strasznie nieudolnie, skoro każdy widział, że jest zakochany w Oli. Ciekawa jestem co się z nią stało, w końcu to policjantka, nie tak łatwo ją złamać, a tu proszę. Przeczuwam, że to poważna sprawa, skoro tyle ludzi jej szuka.
UsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na krótkie opowiadanie :) http://somethingdiffernet-imagine.blogspot.com/
Dziękuję za komentarz
UsuńNadia
Ależ proszę bardzo :) Przepraszam, że tak krótko, ale biegam na zlecenia do pracy to tak jest... Niestety, ale w poniedziałek się poprawię:)
UsuńKiedy nastepny rozdzial ??? czekam juz prawie tydzien i nie moge sie doczekac :)
OdpowiedzUsuńRozdziały są co tydzień we wtorek wieczorem
UsuńPaulina
Tak, we wtorek będzie (eh, dzięki Paulino) chciałam dodać wcześniej, ale jestem na wsi, a ty prawie nie ma internetu
UsuńPozdrawiam
Nadia
Mikołaj sobie pluje w brodę, a Ola jest porwana.
OdpowiedzUsuńNadal nie wyjaśniono kim jest ten Artur i co tam robił... po co nagrywał jak kogoś straszy? Co to Halloween czy jak?
dariusz-tychon.blogspot.com
Ten Artur też mnie zastanawia. To mąż Moniki? Po co on tam? Jeśli potrzebne ci było nagranie jak ktoś porywa Olę, to równie dobrze mogłaś wstawić tam kilku dzieciaków jeżdżących na deskach albo BMX-ach co nagrywają swoje triki i na jedno by wyszło, a od razu byłoby logiczniej i bardziej naturalnie.
OdpowiedzUsuńCzemu te serduszka tak latają po całym ekranie?
Pozdrawiam:
sie-nie-zdarza.blogspot.com
prawdziwa-legenda.blogspot.com