wtorek, 28 lipca 2015

24. Uda się?

Mikołajowi ciężko było w to uwierzyć. Walczył tak zawzięcie z wrogiem, którego ledwo co odnalazł. Znowu los z niego zakpił. Sprawił, że odzyskał nadzieję, którą po chwili roztrzaskał na drobne kawałeczki. Próbował wziąć się w garść, zebrać je a powrotem, ale nie potrafił. Nie pomagała mu nawet myśl, że zawiedzie osobę, na której tak mu zależy, której ciężar odczuwał cały czas, przecież trzymał ją na rękach. Spojrzał na nią, po chwili delikatnie podrzucając. Musiał tak zrobić, bo zsuwała się z jego rąk, a on nie chciał doprowadzić do jej upadku, w żadnym tego słowa znaczeniu. Kobieta niechętnie odsunęła się od niego, po chwili podnosząc na niego wzrok. Na jego twarzy malowało się przerażenie, które uniemożliwiało mu jakikolwiek logiczny ruch. Spróbowała sobie przypomnieć, co się działo kilka minut temu, ale pamiętała to jak przez mgłę. Była świadoma, że to nie jest normalne, ale nie mogła na to nic poradzić. Z jego wyrazu twarzy jednak wyczytała, że grozi im poważne niebezpieczeństwo. Czuła, jak jego ręce się trzęsą, wprawiając w ten stan i ją. Zagrożenie na nich czyhało być może nawet i za rogiem, a on nie mógł nic poradzić. A przecież jest policjantem, ma na sobie jego mundur, nie spodziewała się, że mogą nim zawładnąć takie silne emocje. Właśnie z tą myślą do jej głowy wpadł pomysł
- Mikołaj... - wyszeptała, mimo iż ciągle na nią patrzył - Pistolet...
Białach początkowo nie zrozumiał, o co jej chodzi. Potrzebował sekund, które mogły były dla nich zbawienne, żeby zrozumieć sens tych słów. Wreszcie sobie uświadomił, jaki ma to znaczenie dla ich sytuacji; ostatni raz przycisnął ją do klatki piersiowej w geście przytulenia i położył ją na podłogę. Szybko wyjął pistolet odbezpieczył go, w pełni gotowy na atak wroga. Stał jeszcze parę sekund, które wydawały mu się wiecznością. Przez chwilę nawet nie wierzył, że ktoś w ogóle na nich czeka, dopóki nie usłyszał szeptów zza ściany. Znowu podniósł broń, która zdążyła już delikatnie opaść, teraz musiał czekać. Nie potrafił zdobyć przewagi i wyskoczyć z okrzykiem, nogi odmawiały mu posłuszeństwa. Tak bardzo chciał zostać przy kobiecie, która leżała w tej chwili na ziemi, że podejmował nie najlepsze decyzje. Postanowił jednak obronić ją, mimo takiej dość niekorzystnej sytuacji. Stanął w rozkroku, czekając na ruch wroga.
- NA ZIEMIĘ! - krzyknęli ubrani na czarno mężczyźni, mieli oni maski na głowach i potężną broń, która kilkukrotnie przewyższała możliwościami jego. Policjant jeszcze przez chwilę miał pistolet w górze, po zdaniu sobie sprawy, w jakiej znajduje się sytuacji, opuścił ją.
CIĄG DALSZY NASTĄPI

























TERAZ

- Jak dobrze, że przyszliście - zwrócił się do antyterrorystów, którzy stali przed nim. Mężczyźni niechętnie opuścili broń, widząc sprzymierzeńca. - Zabraliście ich?
- Tak, jeszcze nie znamy ich tożsamości - odpowiedział jeden.
- To Szymon... I Krystyna... Mikołaj, ty ich znasz - wyszeptała Ola resztkami sił. Mundurowi spojrzeli ma aspiranta. Ten najpierw podszedł do Oli, wziął ją na ręce i pozwolił, żeby się w niego wtuliła. Delikatnie złapał ją za głowę i przycisnął do klatki piersiowej, nie chcąc, żeby go usłyszała.
- Szymon Napierski i Krystyna Zawada - skojarzył wszystkie fakty, które wcześniej nie były dla niego takie oczywiste. - Później złożymy szczegółowe zeznania, teraz idę z nią do radiowozu, mam nadzieję, że zawiadomiliście karetkę.
Wyminął ich, niosąc ją w ramionach. Ze strachem stwierdził, że z każdą sekundą staje się coraz słabsza. Delikatnie nią potrząsnął, a ona na chwilę otworzyła oczy, spoglądając na niego bez żadnego wyrazu. Niebieskie tęczówki nie jaśniały jak dawniej, nie było w nich żadnego blasku. Można wręcz stwierdzić, że były matowe, porażały swoją obojętnością. Nie wyrażały tego smutku, jaki czasem przeżywała, ani nie było w nich tego szczęśliwego blasku, dzięki któremu na jej widok się uśmiechał. Białach jednak nie miał możliwości napatrzeć się na to, gdyż posterunkowa ponownie zamknęła oczy.
- Młoda... - wyszeptał, nie było go stać na nic więcej. Czuł się tak, jakby Ola miała zaraz wyzionąć ducha w jego rękach. Czuł strach i przerażenie, że już nigdy nie ujrzy jej uśmiechu, blasku w oczach, opadania grzywki na jej czoło, którą zawsze poprawiała, gdy się denerwowała.
Nie.
Dopóki czuje bijące od niej ciepło, nie straci nadziei. Będzie lojalny wobec niej, aż do śmierci. I nie pozwoli jej tak łatwo umrzeć. Przyśpieszył swego kroku, już po paru sekundach znajdował się przed karetkę, która już tam stała. Niepewnie oddał im policjantkę, a po chwili na bok ściągnęli go antyterroryści.
- Jedno pytanie. Co tam się działo? - Mikołaj trochę zawstydził się tym, że musi opowiadać o zachowaniu Oli, jednak po chwili zrozumieli, że tu chodziło o to, czy coś im zrobili.
- Aleksandra leżała na ziemi, a ja dostałem komunikat, że bandyci się zbliżają. Uciekłem więc w głąb budynku. Tam, całe szczęście, znaleźliście nas Wy.
- Dobrze, chcemy, żeby pan potwierdził, czy Ci, którzy są w samochodzie to wskazane przez pana osoby.
- Dobrze - niechętnie ruszył za nimi. Po zbędnych formalnościach wrócił do karetki, która już zbierała się do odjazdu.
- Co z Olą? - spytał, a ratownik odpowiedział bez żadnych emocji:
- Poszkodowana jest stabilna. Została najprawdopodobniej odurzona narkotykami, więc nie wiemy, jakie będzie niosło to za sobą konsekwencje. Może być uczulona - Mikołaj chciał coś jeszcze powiedzieć, ale lekarz, który siedział wewnątrz karetki, nie pozwolił mu dokończyć.
- Nie może pan jechać z nami. Piotr, za kierownicę i ruszamy!
- Tak jest doktorze - brunet o kręconych włosach wsiadł przed kierownicę i z piskiem opon odjechał.










Nie wiem czy krótko, czy długo, czy cokolwiek. Siedziałam nad tym długo, nie umiejąc przelać myśli na kartkę. Ale w końcu powstało to. Dzisiaj nawet nie napiszę pytań. Jednak proszę, zostawcie zwykłe komentarz, w stylu "super", "emocjonujące", cokolwiek, starczy mi nawet "przeczytałam/em".

Pozdrawiam
Nadia

26 komentarzy:

  1. No powiem Ci, że serce waliło jak nie wiem co. A jak jeszcze przerwałaś to myślałam, że na zawał zejdę. Ale całe szczęście nie. Czekam na kolejne opowiadanie, jestem ciekawa co z Olą i czy w końcu Mikołaj wyzna jej miłość.
    Pozdrawiam,
    Karola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi ci o to "ciąg dalszy nastąpi"? Hah, uśmiałam się przy tym. Wzięłam to z jakiegoś filmu, Simsonowie, jeśli dobrze pamiętam. Najlepsze jest to, że moja BF się na to nabrała, chociaż jej o tym mówiłam. Lałam z tego :D
      I przestańcie mi schodzić na zawał! Bo bez czytelników zostanę! Do tego będę mieć wyrzuty sumienia.
      Czy jej wyzna miłość... yyy... Nadzieję trzeba mieć!
      Pozdrawiam
      Nadia

      Usuń
  2. Hejka!
    Rozdział nie był super..... Był BOSKI! po mimo jego długość ktora była taka o...
    Mam nadzieję że Olcia nie jest na te narkotyki uczulona! Dobrze że jej stan jest stabilny... Mam nadzieję że taki pozostanie i będzie coraz lepszy.... Ale znając ciebie... To sama nie wiem!
    Po prostu mam ogromną nadzieję że bedzie już tylko lepiej...
    Noi oczywiście że Mikołaj powie Oli że ją KOCHA!
    No skoro każdy już to wie... To tylko tak jagby on nie wiedział! Ale bardzo martwił się o jej życie.... Więc może wkoncu zrozumiał na 100% że ją KOCHA!
    Rozdzial przeczytany.... Nic dodać nic ująć
    Powtórze jeszcze raz ROZDZIAŁ BOSKI!
    czekam na wiecej!
    Pozdrawiam i życzę weny
    Paulina


    Ps. Troszkę coś na moim blogu zmieniłam a raczej dodalam... Więc zapraszam.
    I nacisnij odpowiedni kwadracik lub wiecej pod postem...
    Z góry dzięki ♥

    2 Ps. Znowu się rozpisałam....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejciu, dziękuję za komplementy :D
      Co mi przyjdzie do głowy z tymi narkotykami... Huehuehuehue
      Wiesz, ja też mam taką nadzieję, ale ja... no cóż... Nadzieja umiera ostatnia.
      Ta... Bo jej powie... Taki mały tchórz...
      No nie każdy. W końcu wiedzą Monia i Krzyś, bo są bardzo bystrzy, w końcu są policjantami. Na przykład ojciec Oli nie wie. A jakby wiedział, to uhuhuhu...
      Ale chyba zrozumiał
      Bardzo dziękuje!
      A tak w ogóle, to ja kocham długie komentarze, więc nawet się nie przejmuj <3
      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz
      Nadia

      Usuń
  3. Rewelka :) ja wyszli z tego :-D coś mi się wydaje że Olka będzie na te narkotyki uczulona :)
    Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
    życzę weny i pozdrawiam
    Olka < 3 < 3 < 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps.A po za tym zapraszam na nowy rozdział na kryminalnej

      Usuń
    2. Znając mnie... ;P
      Bardzo dziękuję za komentarz
      Nadia

      Usuń
  4. Super!! Serce mi zawsze bije dwa razy mocniej jak czytam twoje opowiadania :) mam nadzieje że z Olą będzie wszystko w porządku ,I że to jest tylko uczulenie na nartotyki,czekam na następne rozdziały.pozdrawiam,Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dla mnie to komplementy, ale dla ciebie to trochę niebezpieczne :D
      Tylko? Uczulenie jest bardzo groźne, zwłaszcza, że substancja została wprowadzona do organizmu i Ola może dojść do wstrząsu anafilaktycznego. W końcu tak naprawdę upłynęło niewiele czasu od wstrzyknięcia jej tego.
      Bardzo dziękuję za komentarz
      Nadia

      Usuń
    2. Wiesz,lepiej to niż śmierć ale coś czuje,że będzie miała to uczulenie ale nie będzie groźne :)

      Usuń
    3. Wstrząs anafilaktyczny często prowadzi do śmierci
      Nadia

      Usuń
  5. Nie krótki nie długi..., lecz ja wolę dłuższe. Cieszę się, że pojawiają się tak często, lecz pewnie się to zmieni bo na razie są wakacje. A co do rozdziału... No i chyba się nie doczekam aż Mikołaj wyzna Oli miłość!!... Ale przynajmniej żyje to kamień z serca. Tak jak mówię krótszy, ale trzymasz poziom!
    Czekam na next.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, są wakacje, jest czas :D
      Chyba się nie doczekasz... Nie no, jak jesteś cierpliwa, to się doczekasz
      Dziękuję za komentarz
      Pozdrawiam
      Nadia

      Usuń
  6. Genialny rozdział liczę , że w następnym rozdziale może wyznają sobie miłość ? To moje 1 opowiadanie , może miała byś ochote poczytać i skomentować ? jeśli tak byłabym wdzięczna .
    http://www.opowi.pl/olamikolaj-czi-a7490/ pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz, a opowiadane już skomentowałam
      Pozdrawiam
      Nadia

      Usuń
  7. Było krótko, bardzo krótko, ale za to emocjonująco i naprawdę ciekawie. Czytając o tych mężczyznach ubranych na czarno miałam wrażenie, że chodzi o tych bandytów. W końcu ludzka wyobraźnia zawsze najpierw przywodzi na myśl złe rozwiązania, potem dopiero dobre. Ulżyło mi, gdy okazało się, że mamy do czynienia z AT. Teraz mam nadzieję, że wszystko pójdzie gładko, a Krystyna zacznie śpiewać i wyda tą przeklętą Emilię. W końcu jakby nie patrzeć Emilia też naruszyła paragrafy pomagając (albo nie zagrażając, o) Szymonowi w ucieczce. No i nasze gołąbki może wreszcie wyznają sobie miłość <3

    Swoją drogą, zaczęłam oglądać Policjantów jak mam czas i możliwość.Czyli tylko w weekend. I wiesz, że ja cały czas czekam na moment, gdy Mikołaj i Olka się w sobie zakochają?;D Zryłaś mi beret! Ale miałam nadzieję, że te kwiaty, które jej ktoś wysyłał w którymś tam odcinku, są sprawką Mikołaja;D masakra;D

    Pozdrawiam! ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opisałam ich w sposób, żeby przypominali bandytów. Ta przerwa też jak najbardziej celowo :D
      Krystyna nie umie śpiewać, uwierz mi, strasznie fałszuje XD No ale czy ta kobieta się podda? Przybliżę wam później trochę jej postać.
      Emilia bez wątpienia postąpiła źle i naruszyła jakieś paragrafy, np pomoc w zacieraniu śladów. PRZESTĘPSTWO.

      Haha, mój blog taki jest :D W odcinku 51 :D A tu takie rozczarowanie.
      Pozdrawiam
      Nadia

      Usuń
    2. Mnie też myślę, że ten blog zrył mi banie i teraz jak zobaczę ten serial, to od razu będę...
      W ogóle to tu był mój komentarz, ale mi go pożarło, dlatego postaram się coś więcej napisać pod kolejnym rozdziałem, a tutaj tylko będę marudą, że krótko i znowu tak mało opisów i że dialogi bardzo nienaturalne, bo postacie nienaturalne. Ja chyba za bardzo się ciebie czepiam, ale jestem po prostu cichą i zapaloną fanką realności, dlatego tak mało czytam fantastyki.

      Pozdrawiam:
      sie-nie-zdarza.blogspot.com
      prawdziwa-legenda.blogspot.com

      Usuń
  8. Hej Nadia, rozdział był trochę krótki ale ogólnie super.Cieszę się że, AT uratowali Olę i Mikołaja czekam na kolejną notkę :)
    Pozdrawiam Weronika

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie pojawił się nowy post "14 typów ludzi, którzy istnieją tylko po to, żeby wkurzać #DziennikarskiPiątek". Serdecznie zapraszam.
    http://somethingdiffernet-imagine.blogspot.com/2015/07/14-typow-ludzi-ktorzy-istnieja-tylko-po_30.html

    Do Ciebie wpadnę z konkretnym komentarzem jutro, albo dalej w tygodniu ;)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja cię nienawidzę! Nie dość że wiedziałam że w tym miejscu będzie Cdn to i tak się nabrałam! Argh :D
    Nie no loffki siostrzyczko :*
    Pozdrawiam
    Marysia :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy next ? ;o już sroda ;c czekamy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dawno dodany :D Może nie dawno, ale kilkanaście godzin temu.
      Nadia

      Usuń
  12. Myślę, że jeszcze dziś uda mi się nadrobić wszystkie rozdziały, bo naprawdę są one niewielkie... niedługie (to chyba poprawniejsza wersja, ale co mi tam, "niewielkie" jakoś mi tak lepiej i przyjemniej brzmiało).

    Nie podobało mi się to "Ciąg dalszy nastąpi" "Teraz" - taka dziecinada trochę i zupełnie niepotrzebne. Nic to nie wnosi ani do akcji, ani do bloga, ani do stylu.

    Emocjonalnie było, ale ja się nie emocjonowałem, bo byłem pewien, że zarówno Ola jak i Mikołaj przeżyją. Kolejna sprawa, to policjanci zabezpieczają czy ubezpieczają? Wydaje mi się, że to drugie, ale pewności nie mam.

    Mam nadzieję, że Emilka nie wpadnie, bo to moim skromnym zdaniem najlepsza postać.

    dariusz-tychon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń